Ojciec Mateusz. Tajemnicze zagadki Sandomierza
Jako fanka detektywistycznych seriali oraz książek, chętnie zasiadam również do tego typu gier. Cluedo to jedna z pierwszych planszówek, która zasiliła moją kolekcję. Graliśmy w nią wielokrotnie i do teraz mam do niej duży sentyment. Nie powinien więc nikogo dziwić fakt, że równie chętnie wypróbowuję kolejne planszówki o tej tematyce. Tym razem podzielę się wrażeniami z rozgrywek w grę Ojciec Mateusz. Tajemnicze zagadki Sandomierza.
Gra oczywiście nawiązuje do serialu o tym samym tytule. Tu również próbujemy rozwikłać jakąś historię. Kolejne szczegóły poznajemy wraz z rozwojem sytuacji. W pudełku znajdziemy cztery talie Kart Historii. Do każdej rozgrywki wybieramy jedną z nich. Są one o różnym stopniu trudności. Przy pierwszych rozgrywkach warto wybrać historię Genialny Artysta. Zawiera ona mniejszą ilość przedmiotów do znalezienia oraz mniej utrudnień. Po dokonaniu wyboru historii, zapoznajemy się z pierwszą kartą. Znajdziemy na niej m.in. opis fabularny, warunki oraz cele śledztwa. Celami są przedmioty i poszlaki, które gracze muszą odnaleźć. Są one ukryte w taliach Kart Miejsc. Najtrudniejsze do znalezienia są przedmioty z konkretnych miejsc np. z Zamku lub z Ratusza. Warunkami śledztwa jest np. odsłonięcie blokady, czy usunięcie z gry Karty Mateusza.
Przed rozpoczęciem rozgrywki rozdzielamy na planszy siedem talii Kart Miejsc. Nad obrazkami na planszy zamieszczono ikonki przedmiotów, które można znaleźć w poszczególnych taliach. Należy przygotować talię Kart Historii. Na jej wierzchu umieszczamy kartę z numerem 1, pod nią z numerem 2 itd. Obok planszy przygotowujemy Karty Ojca Mateusza (stanowią one wsparcie dla graczy). Cztery wierzchnie należy odsłonić i ułożyć obok planszy. Przygotowujemy także Karty Niepewności, które mogą pokrzyżować działania Graczy. Również układamy cztery takie karty. Pozostają one jednak nieodsłonięte.
W swoim ruchu gracze wykonują jedno z pięciu możliwych działań:
- Dobranie jednej karty z dowolnego, dostępnego miejsca na planszy. Nie można dobierać kart z talii, na wierzchu której znajduje się blokada. Jeśli dobrana karta jest przedmiotem, wskazówką lub poszlaką, to gracz musi ją zatrzymać. Nigdy nie możemy mieć więcej niż trzy karty miejsc na ręce. Przedmioty służą do odrzucania kart blokad, czasem są też celami śledztwa. Jeśli dobierzemy kartę z symbolem blokady, kładziemy ją na górze talii, z której ją dobraliśmy. To miejsce jest zablokowane i nie można dobierać z niego żadnych kart.
- Zdjęcie blokady i dobranie karty Miejsca – jest to możliwe tylko wtedy, gdy posiadamy przedmioty umożliwiające zdjęcie blokady (są one zaznaczone na karcie blokady).
- Oddanie przedmiotu lub poszlaki na potrzeby celów śledztwa – w nagrodę otrzymujemy Żeton Sukcesu Śledztwa.
- Dobranie i natychmiastowe wprowadzenie do gry Karty Ojca Mateusza – następnie gracz musi dobrać jedną z zakrytych Kart Niepewności i również wprowadzić jej skutki do gry.
- Wybranie alternatywnego wykorzystania Karty Ojca Mateusza – gracz może odrzucić dowolną, odsłoniętą kartę i nie wprowadzić jej efektów. W zamian za to może natychmiast odsłonić jedną ze swoich kart z ręki i poprosić innych graczy o pomoc w otwarciu jednej z blokad (dołożenie brakującej karty). Po usunięciu blokady aktywny gracz może dobrać kartę miejsca z talii, z której usunięto blokadę. Ostatnim krokiem jest dobranie jednej Karty Niepewności oraz wprowadzenie jej skutków do gry.
- Spasowanie
Rozgrywka kończy się gdy którykolwiek z graczy odnajdzie i odrzuci ostatni z wymaganych przedmiotów/poszlak z ostatniej karty historii lub gdy wszyscy gracze kolejno po sobie pasują. W obu przypadkach zwycięzcą zostaje ta osoba, która zgromadzi najwięcej Żetonów Sukcesu Śledztwa.
Po „części teoretycznej” przejdźmy do wrażeń. Zacznę od grafiki i jakości wykonania. Grafika jest przyjemna dla oka. Wszystko jest czytelne, a szczegóły są dopracowane. Na przykład bardzo dobrym pomysłem jest umieszczenie na planszy symboli przedmiotów/poszlaki/wskazówki, które są możliwe do zdobycia w danym miejscu. Pudełko jest niewielkich rozmiarów. Nie przenosimy więc w nim powietrza. Wszystkie elementy są wykonane z dobrej jakości materiałów. Sama plansza oraz karty nie zajmują dużo miejsca na stole.
Zasady są bardzo proste. Nie tracimy czasu na dodatkowe pytania. Przestoje owszem zdarzają się, ale z powodu blokad. Losowość ma tu jednak znaczenie. W jednej rozgrywce karty blokady pojawiały się praktycznie bez przerwy. Zdarzało się, że prawie wszystkie miejsca były zablokowane. W innych rozgrywkach, blokady nie pojawiały się tak często. Niestety nie mamy na to wpływu. Wszystko zależy od tasowania i od tego, jak karty się ułożą. Z tego też powodu różny może być czas rozgrywki. Gra może skończyć się po trzydziestu minutach lub nawet po pięćdziesięciu. Niestety losowość powoduje również, że nierzadko rozgrywka kończy się niepowodzeniem. Szczególnie dzieje się tak, gdy często pojawiają się blokady. Jest to frustrujące, ponieważ nie możemy koncentrować się na celach śledztwa, lecz na usunięciu blokady. Zdarzały się nawet takie sytuacje, że dane miejsce zaraz po odblokowaniu, ponownie zostało zablokowane.
Warto również wspomnieć o współpracy. Wprawdzie każdy z graczy stara się zdobyć jak największą ilość Żetonów Sukcesu Śledztwa, jednak niektóre sytuacje wymagają ścisłej kooperacji. Tak jest na przykład w przypadku wybrania alternatywnego wykorzystania Karty Ojca Mateusza. Przy zbieraniu poszlak czy wskazówek duch rywalizacji nie jest więc tak mocno odczuwalny. Wszystkim graczom zależy bowiem na pokonaniu kolejnych etapów śledztwa.
W ramach podsumowania muszę napisać jeszcze o dwóch ważnych kwestiach. Wśród osób zasiadających do tej gry spotykałam się najczęściej z dwoma rodzajami nastawienia:
- Gra będzie bardzo nawiązywać do serialu.
Wprawdzie fabuła osadzona jest w Sandomierzu, a sam Ojciec Mateusz występuje w opisie kart oraz w osobnej talii, jednak nie wystarczało to prawdziwym fanom serialu.
- Gra będzie przypominać np. Cluedo.
Owszem, w grze Ojciec Mateusz zbieramy poszlaki, wskazówki, czy przedmioty, ale po prostu realizujemy w ten sposób cele śledztwa. Dedukcja nie jest konieczna.
Jak już wspominałam, część graczy zasiadało do tej gry właśnie z takimi nastawieniami. Wprawdzie rozczarowanie było, jednak sama rozgrywka rekompensowała to uczucie. Grało się bardzo przyjemnie. Pomysł na grę jest ciekawy i podoba się szczególnie początkującym graczom. Szkoda tylko, że pojawiające się blokady tak utrudniają życie. Bardzo dobrym pomysłem jest przygotowanie różnych poziomów trudności. Dzięki temu gra nie znudzi się tak szybko. Można wracać do nierozwiązanych historii lub próbować zmierzyć się z nową zagadką.
Grę przekazało wydawnictwo Inte-gra. Dziękujemy!