Od kilku już lat prowadzę w radiu program Ekofakty. To kilkuminutowe ciekawostki związane z przyrodą i ekologią. Z okazji jubileuszu naszej stacji w 15 miastach zorganizowaliśmy studia plenerowe. Wtedy powstała anegdota, że nie ma tematu, który nie nadawałby się do Ekofaktów. Z każdego wyjazdu wracałam bowiem z nagraniem do swojego programu. Nadal przy każdej okazji rozglądam się za tematami do Ekofaktów. Z niecierpliwością czekałam więc na grę „Kto kogo”, która oczywiście dotyczy zwierząt. Już przed premierą opowiadałam pozostałym dziennikarzom o tej grze. Nawet osoby niegrające zainteresowały się tematem. Krótko mówiąc chodzi o to: kto kogo … zje.
Zagrywając karty na których przedstawione są zwierzęta zamieszkujące las, tworzymy łańcuchy pokarmowe. Staramy sie zdobyć najlepsze pożywienie, jednak musimy uważać, żebyśmy sami nie padli ofiarą drapieżców. Plany pokrzyżować nam może również myśliwy oraz rój pszczół.
Nie tylko podoba mi się temat gry, ale również oznaczenia na kartach. Są bardzo czytelne i nie ma problemu z ich zrozumieniem. Na każdej karcie przedstawione jest inne zwierzę lub roślina, które możemy spotkać w lesie. Na dole karty w zielonym kółku przedstawiono pożywienie, które może zjeść zwierzę z karty. Na górze w czerwonych kółkach zamieszczono łowców, którzy mogą polować na dane zwierzę lub roślinę. Na dole karty jest też cyfra rzymska, która oznacza, na jakim poziomie łańcucha pokarmowego znajduje się bohater karty. Na górze natomiast zaznaczono ilość punktów, które otrzymamy na koniec gry. Jak już pisałam oznaczenia są na tyle czytelne, że gra przebiega płynnie, nie trzeba zastanawiać się zbyt długo, kto kogo zje.
Ciekawe są też akcje możliwe do wykonania. Możemy wybierać spośród pięciu opcji. Pierwszą jest polowanie – czyli wysyłamy do lasu naszego łowcę. W tym celu zagrywamy kartę z ręki na jedną z kart leżących na środku stołu i kładziemy na niej znacznik w naszym kolorze. W ten sposób tworzymy lub przedłużamy łańcuch pokarmowy. Musimy jednak zwracać uwagę na oznaczenia na kartach, o których już wcześniej pisałam. Na jedną ofiarę, może polować kilka zwierząt. W kolejnym ruchu może okazać się, że nasz łowca stanie się ofiarą, ponieważ inny gracz zagra kartę, nie na początku łańcucha (bo np. jego łowca nie jada tej rośliny lub zwierzaka), ale na naszej karcie.
Drugim rodzajem akcji jest pożywienie. Jeśli na naszego łowcę nikt nie poluje i nie mamy rywali – zjadamy ofiarę (zabieramy kartę i dokładamy do naszych zdobyczy). Może być też tak, że udaje nam się upolować łowcę przeciwnika – wtedy zabieramy kartę wraz z jego znacznikiem. Jeżeli okaże się, że mamy rywali, wtedy staczamy walkę. Pojedynek wygra osoba, której karta znajduje się na wyższym poziomie w układzie pokarmowym. Karta przegranego jest odkładana na stos kart odrzuconych, a znacznik wraca do gracza.
Trzecim typem akcji jest wycofanie. Taki ruch jest możliwy, gdy na naszą kartę nikt nie poluje. Wtedy kartę odrzucamy na stos, a znacznik wraca do nas. Ten ruch jest szczególnie przydatny w sytuacji, gdy kilku graczy rywalizuje o daną ofiarę i widzimy, że w kolejnym ruchu ktoś z nich wytoczy nam walkę. Jeżeli jesteśmy na tym samym poziomie lub na niższym – odejdziemy z kwitkiem – lepiej więc uratować naszego łowcę, szczególnie jeśli jest dosyć „silny”.
Czwartą możliwością jest wymiana karty. W trakcie naszych rozgrywek dosyć często z niej korzystaliśmy. W tym przypadku możemy jedną kartę z ręki zamienić na kartę leżącą na stole. Musimy spełnić kilka warunków: na daną kartę nie może nikt polować oraz nie może posiadać kolorowego znacznika. Karta, którą umieścimy w lesie musi mieć niższy poziom w łańcuchu pokarmowym niż ta zabrana stamtąd.
Ostatnią możliwością jest po prostu pasowanie – odkładamy jedną kartę na stos kart odrzuconych i dobieramy nową z talii.
Tak jak już pisałam w grze mamy też karty specjalne: Myśliwy, który może polować na każde zwierzę w lesie oraz Rój, który może zaatakować każdego łowcę stojącego na końcu łańcucha pokarmowego (a także Myśliwego).
Gra kończy się, gdy zabraknie nam kart do dobierania i gracze nie mogą przeprowadzić już żadnych akcji. Gracze podliczają punkty za zdobyte karty oraz doliczają po jednym punkcie za każdy znacznik (swój i zdobyty). Wygrywa oczywiście osoba z największą ilością punktów.
Gra ma nie tylko proste zasady i przejrzyste oznaczenia graficzne, ale również sama grafika jest skromna i estetyczna. Na początku byłam trochę zawiedziona, bo lubię taką „bajkową” grafikę, ale z czasem stwierdziłam, że te rysunki idealnie pasują do tematu. Gra posiada walory edukacyjne i takie „rzeczywiste” rysunki zwierząt i roślin jak najbardziej temu służą.
Jak już wspomniałam, gra „Kto kogo” świetnie nadaje się do połączenia zabawy z nauką. Kolejna gra (po Faunie i Pomyśl i połącz: Zwierzęta), dzięki której dzieci mogą poznać królestwo zwierząt. Grę jednak polecam nie tylko samym dzieciom, ale przede wszystkim całym rodzinom. Grało nam się bardzo przyjemnie, ale jest pewne ALE. Po przeczytaniu instrukcji okazało się, że mamy sporo wątpliwości. Brakuje w niej rysunków i omówienia poszczególnych przypadków. Szczególnie mało miejsca poświęcono akcji Pożywienie (pojawiały się pytania np. w przypadku długich łańcuchów pokarmowych). Po zapoznaniu się z profilem gry w serwisie BoardGameGeek okazało się, że podobne wrażenia mają również inni gracze. Na szczęście autor starał się odpowiedzieć na wszelkie wątpliwości oraz zamieścił rozszerzoną wersję zasad z omówieniem różnych przypadków. Było to pomocne, szkoda, że nie dodano ich do „regularnej” instrukcji. Pomimo iż gra ma naprawdę proste zasady, te braki w instrukcji odrobinę komplikują pierwsze rozgrywki. Wielka szkoda! Po zapoznaniu się z prawidłowymi zasadami gra się szybko i przyjemnie. Temat jest zabawny i pouczający. Grę docenią zapewne rodzice, którym zależy żeby ich dzieci przy okazji rozgrywki nauczyły się czegoś nowego.
Grę przekazało wydawnictwo G3. Dziękuję !
Gra ma poręczne pudełko, karty mają zaokrąglone rogi – nie widać na nich większych śladów użytkowania. Grafika estetyczna i przejrzysta.
Gra ma proste zasady, a przejrzyste oznaczenia na kartach ułatwiają rozgrywkę. Szkoda, że instrukcja nie wyjaśnia wszystkich wątpliwości.
Grę polecam szczególnie rodzinom. Gra się przyjemnie i szybko. Temat jest ciekawy i nietypowy. Dużym plusem są walory edukacyjne.