Mumia – Wyścig w bandażach
Grę Mumia, czyli Wyścig w bandażach mogę podsumować jako WIELKIE ZASKOCZENIE. Nie przypuszczałabym, że będę się tak dobrze bawić przy grze, w której tak naprawdę rzuca się kostką i przesuwa się swoje pionki w kierunku celu. Początkowo nie brzmi to zachęcająco, ale uwierzcie, spędziłam przy niej już wiele godzin i na pewno nie odmówię kolejnej partyjki. W dodatku planszówka ta stała się ulubioną grą mojego chrześniaka, co mnie naprawdę cieszy.
Zacznę jednak od początku, czyli od samego pudełka. Szczerze mówiąc mogłoby być mniejsze. W środku znajdziemy bowiem tylko kafelki (zagrożeń, skarbów, wielbłądów i mumii), pola startu i mety, pionki graczy i strażników, kostki, figurkę mumii oraz dodatki, którymi są kolejne kafelki. Tak naprawdę w olbrzymim pudełku, które obecnie otrzymujemy, „przenosimy powietrze”. Gdy zabierałam grę w podróż (a leciała ze mną już nawet samolotem) byłam zmuszona zostawić pudełko w domu, a wszystkie elementy pakowałam po prostu do jakiegoś woreczka. Co do wykonania nie można się do niczego doczepić. Pomimo licznych rozgrywek i transportu gry, na poszczególnych elementach nie widać śladów użytkowania.
To, co szczególnie podoba mi się w tej grze, to regrywalność. Za każdym razem sami układamy trasę, po której będziemy podróżować. W instrukcji znajdziemy propozycję ułożenia przy pierwszej rozgrywce. W następnych warto już ułożyć kafelki w losowej kolejności. Tematem gry jest wyprawa po skarby ukryte w egipskich piramidach. Po drodze staramy się zdobyć kafelki z cennymi skarbami (punkty dodatnie) oraz unikać zagrożeń (punkty ujemne). Możemy również napotkać kafelki z wielbłądami, które pozwalają przemienić jeden ujemny kafelek na dodatni.
Przed rozpoczęciem rozgrywki na polu START należy ustawić wszystkie pionki graczy oraz figurkę mumii. Żetony mumii układamy w stos obok pola META. Układamy je cyframi do góry w kolejności rosnącej.
Ruch gracza rozpoczyna się od rzutu dwoma kostkami. Kostka z obrazkami pokazuje, jaki element można przemieścić. Gracz zawsze musi się ruszyć, nawet wtedy, gdy jest to dla niego niekorzystne. Na jednym kafelku może stać dowolna liczba pionków i strażników.
Kafelki zdobywamy tylko po przemieszczeniu swojego pionka lub mumii z pustego kafelka. Skarby dają tyle punktów na koniec gry, ile pokazane jest na kafelku. Podobnie jest z kafelkami zagrożeń, tylko że w ich przypadku są to punkty ujemne. O działaniu wielbłądów pisałam już wcześniej.
W grze występują również pionki strażników. Można je przemieścić tylko wtedy, gdy stoją na kafelku razem z mumią lub naszym pionkiem.
Trzecią opcją jest przesunięcie pionka mumii. Gdy przekroczy pole META, kontynuuje swój ruch. W momencie przekroczenia tego pola, gracz, który porusza mumią, zdobywa jej żeton. Gdy żetony się wyczerpią, kostka z obrazkami oraz mumia są odkładane do pudełka i od tego momentu nie biorą już udział w rozgrywce.
Gra kończy się, gdy wszyscy gracze przemieszczą swoje pionki na pole META. Wygrywa osoba z największą ilością punktów.
Jak już wspominałam, w pudełku znajdziemy cztery dodatki:
- Podaj dalej – odkładamy do pudełka 4 kafelki zagrożeń (z wartościami -1 i -2). Pozostałe kafelki należy potasować i ułożyć losowo. 4 kafelki wymiany ustawiamy na 10-ty, 15-ty, 20-ty i 25-ty kafelek trasy. Pozostałe elementy ustawiamy tak, jak w podstawowej grze. W tym wariancie, zdobyte kafelki układamy zawsze na wierzch stosu. Nie można zmieniać ich kolejności. Kiedy przemieścimy pionek lub mumię z pustego kafelka wymiany, to przekazujemy kafelek z wierzchu stosu graczowi po lewej stronie. Kafelki wymiany pozostają na swoich miejscach do końca gry. Są one bardzo przydatne, gdy na wierzchu stosu mamy żetony z ujemnymi punktami. Gorzej, gdy musimy pozbyć się żetonu z punktami dodatnimi.
- Kapelusze – na początku gry każdy rzuca kostką z cyfrą. Gracz, który wyrzucił najwyższy wynik, otrzymuje kapelusz szczęścia (w zielonym kolorze). Gracz, który wyrzucił najniższy wynik, dostaje kapelusz pecha (czerwony). Należy je umieścić na jednym ze swoich pionków. W trakcie gry kapelusze będą zmieniać swojego właściciela. Osoba, która przemieściła swój pionek na kafelek na którym stoi przeciwnik, może (ale nie musi) wykonać jedną z akcji wymiany kapeluszy między pionkami:
– Zabrać kapelusz pionkowi przeciwnika i umieścić go na swoim pionku,
– Oddać kapelusz pionkowi przeciwnika,
– Zamienić kapelusze.
Gdy pionek z kapeluszem dotrze na pole META, jego właściciel dodaje sobie 10 punktów za kapelusz szczęścia lub odejmuje 10 punktów za kapelusz pecha. Dzięki tej opcji, tak naprawdę do ostatniego momentu jest napięcie i niewiadoma, z jakim wynikiem skończymy: czy zyskamy, czy stracimy punkty. Interakcja jest jeszcze większa, bo staramy się nie tylko sprawić, by przeciwnicy nie zyskali płytek z największą liczbą punktów, ale również staramy się ukraść im lub podrzucić kapelusze.
- Kafelki ryzyka – Odkładamy do pudełka cztery kafelki skarbów z wartościami +1 i +2), trzy kafelki zagrożeń (z wartościami -5, -6 i -7) oraz jeden kafelek wielbłąda. Zamiast nich do puli dokładamy 8 płytek ryzyka. Są one zdobywane jak normalne kafelki. Na koniec gry dają punkty dodatnie, jeżeli gracz zdobył parzystą liczbę płytek lub punkty ujemne, jeżeli gracz zdobył nieparzystą liczbę kafelków ryzyka. To kolejne urozmaicenie rozgrywki. Przy okazji trzeba liczyć i mierzyć siły na zamiary: czy zdążymy zebrać parzystą liczbę płytek?
- Jeszcze więcej akcji. – Przed rozpoczęciem gry należy potasować żetony akcji i ustawić je obrazkiem pochodni do góry. Gdy gracz zdobywa kafelek zagrożenia, to dodatkowo bierze jeden żeton akcji. Nie ujawniamy innym graczom jaka akcja znajduje się na nim. Żetony można wykorzystać w kolejnych rundach. Na koniec gry niewykorzystane żetony akcji dają jeden punkty zwycięstwa. Dzięki nim możemy wykonać dodatkowy ruch, zamienić miejscami jeden ze swoich pionków z innym elementem na sąsiadującym kafelku, przenieść na inne miejsce wszystkie elementy stojące na żetonie z naszym pionkiem lub przemieścić kafelek z wierzchu zdobytego stosu i umieścić go na samym spodzie.
Na podsumowanie recenzji muszę stwierdzić, że gra naprawdę ma potencjał. Dzięki losowemu ułożeniu kafli, za każdym razem rozgrywka jest inna. W dodatku strzałem w dziesiątkę są mini dodatki, które urozmaicają grę. Są one dobrze przemyślane i mogą w ciekawy sposób zmieniać przebieg rozgrywki. Po wielu już partiach w wersję podstawową, jest to naprawdę miła odmiana.
Komu polecam tę grę? Na pewno rodzinom. Przez kilka dni codziennie rozgrywaliśmy z moim chrześniakiem po kilka partii i jeszcze miał mało. W końcu rozgrywka była sprawiedliwa, tzn. nie jest to gra typu Memory, w którą on ma zawszę przewagę i wygrywa z ciocią. Ja też nie musiałam przejmować się tym, że go ogram, bo jestem starsza i lepiej przygotowują strategię oraz obmyślam kolejne ruchy.
Jeszcze warto napisać o skalowalności. Im więcej osób na planszy, tym weselej. Gra sprawdziła się jednak również w przypadku dwuosobowej i trzyosobowej partii.
W recenzji wspominałam już o początkowych obawach odnośnie tego, czy gra będzie miała w sobie coś oryginalnego, skoro opiera się na rzutach kośćmi i poruszaniu po torze. Oj, jak ja mogłam tak wątpić! Gracze mają naprawdę sporo decyzji do podjęcia, ponieważ nie tylko poruszają swoimi pionkami, ale również mumią, czy strażnikami. Trzeba też obserwować, co robią przeciwnicy, ponieważ czasami można pokrzyżować im plany, np. nie ruszając się z płytki i uniemożliwiając im zdobycie żetonu. Losowość i strategia są w tej prostej grze bardzo dobrze zbalansowane. Dla początkujących rozgrywka nie będzie więc wyzwaniem, a zaawansowani też nie powinni się przy niej nudzić.
O ile w przypadku gry Hej! To moja ryba, pojawiały się narzekania na przygotowania do rozgrywki, tzn. długo trwające układanie żetonów, tak w tym przypadku, trasę buduje się szybko. To dodatkowa atrakcja dla najmłodszych, którzy wykorzystywali żetony do budowy ciekawych torów.
O jakości elementów już pisałam, ale warto również wspomnieć o grafice. Jest ona naprawdę bardzo ładna i przyciąga wzrok. Jej autorem jest Gianluca Paniello, utalentowany komiksiarz. Samą grę stworzył natomiast znany duet Michael Kiesling (np. 7 Steps, Asara, czy Vikings) oraz Wolfgang Kramer ( np. 6 Nimmt!, Flash 10, El Grande, Hacienda, czy Heimlich & Co). Na ich koncie jest już kilka wspólnych gier np. Abluxxen, Nauticus, The Palaces of Carrara, Asara, Maharaja: The Game of Palace Building in India, Tikal, czy Torres. Sporo z tych tytułów z całą pewnością kojarzycie I znajdują się w Waszych kolekcjach. Kramer i Kiesling mają więc już obszerne portfolio. Mumię: Wyścig w bandażach można kupować w ciemno chociażby ze względu na liczne nominacje np. do tytułu najlepszej gry dziecięcej w Brazylii i w Niemczech, do nagrody Spiel des Jahres, czy do najlepszej gry rodzinnej w USA. Przyznano jej już też kilka nagród m.in. Najlepsza gra obcojęzyczna w Japonii i Najlepsza gra rodzinna w Finlandii.
Podsumowując, nie mam innego wyjścia, jak po prostu Was przekonać o konieczności posiadania tej gry. Jeżeli w Waszym domu są dzieci, jeżeli lubicie gry o prostych zasadach, ale dające możliwości strategiczne, to gra Mumia: Wyścig w bandażach jest właśnie dla Was!
Grę przekazało wydawnictwo EGMONT. Dziękujemy!