Pictomania – Rysujesz i zgadujesz

W Pictomanię zawsze gram na stojąco. Dlaczego? Wtedy szybciej rysuję i lepiej widzę, co inni robią. To gra, przy której strasznie się denerwuję. Za każdym razem czerwienię się z emocji.  Podobnie jest ze współgraczami: malujemy w zawrotnym tempie, śmiejemy się, a czasami nawet krzyczymy. To tylko krótki opis tego, czego możemy spodziewać się po tej grze.

Zacznijmy jednak od początku. Pictomania to gra w rysowanie. Każdy z graczy otrzymuje jedno zadanie do przedstawienia. Mamy różne kategorie tematyczne i różne poziomy trudności. Najłatwiejsze hasła dotyczą np. elementów gier planszowych, czy znaków drogowych, a najtrudniejsze np. gatunków muzycznych. Musimy starać się tak rysować, by reszta graczy domyśliła się, co przedstawia nasz rysunek. My również musimy zgadnąć co przedstawili nasi przeciwnicy. Ważny jest przy tym czas.

W pudełku znajdziemy specjalne tabliczki do rysowania, zmywalne mazaki, ściereczki, 13 kart wskazujących zadanie (6 z symbolami oraz 7 z cyframi), 5 żetonów bonusów oraz 99 dwustronnych kart z hasłami. Gracze otrzymują również 7 kart zgadywania w numerze od 1 do 7.

Rozgrywka trwa 5 rund. Zazwyczaj  jednak zabawa jest tak dobra, że gramy przynajmniej dwa razy pod rząd. Na początek musimy wybrać 6 kart z zadaniami. Gracze losują, które hasła będą rysować. Szybko staramy się wykonać rysunek i odgadywać co przedstawiają inni. W tym celu zerkamy na karty z hasłami. Warto pamiętać o tym, że jeżeli my rysujemy hasło nr 6 z karty oznaczonej gwiazdką, to nikt inny nie otrzyma ani tego numeru ani zadania z tej karty. Gdy wiemy, co przedstawia dany rysunek kładziemy przed nim kartę z numerem odpowiedzi. Następni gracz będą robić to samo tworząc w ten sposób stos z kart. Niestety nie można zmienić miejsca raz położonej karty. Na dany rysunek można tylko raz głosować, tzn. przed daną pracą można położyć tylko jedną kartę. Gdy odgadliśmy wszystkie rysunki lub nie mamy już pojęcia co mogą one przedstawiać, wtedy zabieramy żeton bonusu. Pierwsza osoba, która pasuje, bierze płytkę z największą wartością, następne osoby sięgają po kolejne żetony. Ostatni gracz niestety nie otrzymuje żadnego bonusu.

Kolejnym krokiem jest punktacja. Każdy z graczy po kolei przyznaje punkty  za prawidłowe odpowiedzi. Osoba, która jako pierwsza położyła kartę z dobrym numerem hasła, otrzymuje płytkę z największą ilością punktów. Te płytki które nam pozostaną, będą liczone jako nasze punkty ujemne. Co się dzieje gdy odpowiedź nie jest prawidłowa? Kartę ze złym numerem kładziemy na środku stołu. Osoba, która najgorzej odgadywała, tzn. na środku stołu leży najwięcej kart w jej kolorze, otrzymuje punkty minusowe. Ich suma równa jest liczbie punktów z żetonu z bonusem. Jeżeli jest remis, nikt nie otrzymuje punktów ujemnych. Żeton bonusu może więc przynieść nam punkty dodatnie lub ujemne. Podsumowując punktowanie: punkty dodatnie otrzymujemy za odgadnięte hasła oraz za żeton bonusu. Punkty minusowe otrzymujemy za żetony, które nam pozostały (tzn. rysunek był zbyt trudny, lub mało dokładny – gracze nie potrafili odgadnąć naszego hasła) oraz za żeton bonusu, gdy sami najgorzej zgadywaliśmy.

Po zakończeniu punktacji przechodzimy do kolejnej rundy. Wcześniej musimy przetrzeć nasze tabliczki i uporządkować karty oraz żetony. Pictomanię wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej punktów, czyli najlepiej rysowała, ale też zgadywała, co inni przedstawiają.

Pisałam na początku, że to gra w rysowanie. Nie należy się jednak tego obawiać. Nawet osoby, które nie potrafią lub nie lubią rysować, dobrze się bawią. Bywają tacy gracze, których rysunki są naprawdę trudne do rozszyfrowania. Sama znam takie przypadki. Czasami wręcz wszystko jest jasne (tzw. kawa na ławę), tylko trzeba trochę ruszyć głową. Tak było w przypadku balonów i baloników. Wydawało mi się, że balon i balonik to to samo (powiecie blondynka – natury niestety nie oszukamJ).  Kilkakrotnie traciłam przez ten szczegół punkty. Balonik to ten mały kolorowy trzymany przez dzieci, a balon to ten, którym latają ludzie. Ot taka mała dygresja.

Jeśli chodzi o wiek graczy, to w Pictomanię mogą grać zarówno dzieci, nastolatkowie, jak i ich rodzice. Graliśmy w mieszanym składzie, tzn. dzieci wraz z dorosłymi i nie było większych problemów. Na początku omawialiśmy z nimi wszystkie hasła i dopiero potem losowaliśmy zadanie do narysowania.

Na koniec jeszcze jedna informacja – im więcej osób, tym większa frajda.

Komu polecam Pictomanię? Wszystkim, którzy lubią dobrze bawić się. Również tym, którzy przy grach chcą odprężyć się i przede wszystkim pośmiać. Bardzo lubię gry, w których trzeba wykazać się kreatywnością. Jeżeli macie podobne preferencje – sięgnijcie po Pictomanię.

Grę przekazało wydawnictwo TREFL  dziękujemy !

  • WYKONANIE 4/5

    Za duże pudełko i brakuje woreczków strunowych. Tabliczki w zagranicznych wydaniach są twardsze i grubsze.

  • TRUDNOŚĆ 2/5

    Na początku gracze trochę gubią się przy punktacji, ale bardzo szybko opanowują system przyznawania punktów.

  • OCENA 5/5

    Przy tej grze nie można się źle bawić!

 

Z ekranu na planszę

Gry oparte na licencji znanych bajek, czy motywów filmowych, pojawiają się już od dawna. Do tej pory najczęściej wykorzystywano chyba Monopoly (mój chrześniak ma np. SpongeBob Monopoly – od razu uprzedzam, to NIE był mój prezent :)), Memory, czy też Chińczyka. Widziałam też Ryzyko na licencji Transformers. Nie można jednak pominąć takiego tytułu jak Battlestar Galactica. Gra oparta na tym znanym serialu w rankingu BGG jest obecnie na 21 miejscu. Ostatnio jednak pojawiają się również w Polsce planszówki oparte na znanych produkcjach telewizyjnych. 
31 sierpnia miała premierę gra Michała Ozona – Czas honoru. Przenosimy się w niej do wydarzeń z 1944 roku, gdy w nocy z 25 na 26 lipca zrealizowano jedną z najbardziej spektakularnych akcji Armii Krajowej. Mowa o Operacji Most III. Nieprzypadkowo gra nazywa się tak jak znany telewizyjny serial, ponieważ w jednym z odcinków jego bohaterowie również uczestniczyli w tej operacji.
Wielokrotnie grałam już w tę planszówkę  i bardzo mi się podoba. Wydaje mi się, że im częściej się do niej powraca, tym bardziej dostrzegamy jej wielki potencjał. Pomimo iż w grze pojawia się wątek wojenny, to również paniom podoba się pomysł na grę i chętnie do niej zasiadały.


Kolejnym serialem, który zostanie „przeniesiony na planszę”, są Alternatywy 4. Planszówka ta również będzie miała nową, specjalnie dla niej zaprojektowaną, mechanikę. Gracze przemieszczają się po pięciu lokacjach. Na każdej mogą wykonać jedną z kilku dostępnych akcji. Rozgrywka podstawowa trwa 3 Dni (15 rund). Sposób zdobycia punktów zwycięstwa zależy od charakteru/cechy jaką Lokator bądź Gospodarz na początku każdego Dnia tajnie wybrał. Rozgrywka opiera się na decyzjach i dobrym wykorzystaniu posiadanych kart atutowych, swoich Cech i posunięć innych graczy. Warto również podkreślić piękne grafiki nawiązujące do serialowych postaci i wydarzeń. Gra będzie wydana już pod koniec października.


Wcześniej, bo już od poniedziałku, dostępna będzie gra Rodzinka.pl – Tripol. Jak sama nazwa wskazuje, gra oparta jest na mechanice Tripol. Każdy w ramach swojej kolejki losuje trójkąt a następnie szuka możliwości dołączenia go do trójkątów, które juz leżą na stole. Naszym zadaniem będzie łączenie boków płytek, tak by tworzyły spójną całość i pasowały do siebie kolorystycznie. Jako ciekawostkę dodam, że Tripol jest rekomendowany przez Pracownię Logopedyczną Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Oczywiście gra nawiązuję do znanego serialu o perypetiach pewnej rodzinki. W komedii występują znani aktorzy. m.in. Tomasz Karolak, czy Małgorzata Kożuchowska.


Na koniec wspomnę jeszcze o innych grach opartych na licencjach znanych programów telewizyjnych. To na przykład Postaw na milion, Milionerzy, czy Kocham Cię Polsko!. W Niemczech tego typu gier jest znacznie więcej. Obiecuję, że w najbliższym czasie również o nich napiszę.

* Zdjęcia gry Rodzinka.pl pochodzą ze strony https://www.facebook.com/pages/Rodzinkapl-Tripol/546118838775112?directed_target_id=0

Modell Hobby Spiel – Lipsk cz.3

Czas na kolejne wspomnienia z wyjazdu na targi Modell Hobby Spiel. Jedną z atrakcji była akcja Geocaching, która rozpoczęła się już kilka miesięcy temu.

Pod koniec maja 99 „meepli” „wyruszyło” w świat. Można je było znaleźć m.in. w USA, Chinach, Francji, Czechach oraz w Polsce. Poszukiwacze z całego świata próbowali je odnaleźć i dostarczyć do nowej skrytki. Każda figurka opatrzona była specjalnym kodem, który umożliwiał pozostawienie wskazówek na stronie www.geocaching.com. Akcji patronowały znane osoby, które również wysyłały meeple w podróż. Tak było m.in. w przypadku twórcy gry. Klaus-Jürgen Wrede uczynił to podczas pobytu w Carcassonne.

W czasie trwania akcji Meeple okrążyły kulę ziemską prawie dziewięciokrotnie. Pokonały 361.494 tys. km. Najwięcej kilometrów przemierzył jeden z meepli, który czeka teraz w San Diego w USA. Do tej pory pokonał prawie 30 tys. km. Spośród 99 wysłanych figurek, do Lipska, do ostatniego dnia targów, dotarło 14 meepli.

Również w Lipsku, w trakcie targów Modell Hobby Spiel, przygotowano akcję Geocaching. Uczestnicy poszukiwali ukrytych skrytek. Używali do tego swoich smartfonów. Na każdego znalazcę czekał także upominek.

 

Modell Hobby Spiel – Lipsk cz.2

Czwarty dzień targów Modell Hobby Spiel za nami. Nogi bolą od chodzenia. Portfel jest znacznie lżejszy, a torba cięższa.

Dziś napiszę o laureatach prestiżowej nagrody GRAF LUDO 2013. Zwycięzcę poznaliśmy podczas targów w Lipsku. W kategorii najlepszej grafiki do gry familijnej nagrodzono Legendy krainy Andor. Przypomnę tylko, że autorem grafiki i samej gry jest Michael Menzel. W kategorii najlepszej grafiki do gry dziecięcej wygrał Rolf Vogt za ilustracje do Die verzauberten Rumpelriesen. Dla każdego z nich to już drugie takie wyróżnienie. Menzel zdobył nagrodę GRAF LUDO w 2011 roku za grę Eselsbrücke, a Vogt w 2010 roku za Vampire der Nacht.

W uzasadnieniu Jury czytamy, że Michael Menzel po raz kolejny udowodnił, że świetnie rysuje malownicze krainy. Tym razem nie są to jednak obrazy prawdziwych miejsc, ale od początku do końca wymyślone. Wystarczy rzut oka na okładkę, by przekonać się, że autor włożył w tworzenie grafiki całe serce. Również plansza jest godna podziwu. Widzimy krainę Andor właściwie z lotu ptaka. Sceneria nadaje się nawet na plakat. W dodatku karty, znaczniki i wiele innych szczegółów są funkcjonalne i intuicyjne.

W przypadku drugiego laureata, jury zwraca uwagę na jego kreatywność. Pamiętając grafikę do gry Vampire der Nacht, trudno uwierzyć, że przygotował ją też do Die verzauberten Rumpelriesen – to dwa różne klimaty. Jurorzy zwracają również uwagę na umiejętność rysowania postaci. Każda z nich jest dopracowana i indywidualna, można powiedzieć, że nawet odrobinę „przerysowana”.

Jeszcze na koniec kilka słów na temat samej nagrody. Była ona przyznawana już po raz piąty. W jury zasiadają eksperci związani z branżą gier planszowych, m.in. dziennikarze oraz  graficy. Laureaci, oprócz prestiżowego tytułu, otrzymują też nagrodę pieniężną w wysokości tysiąca euro.

 

Modell Hobby Spiel – Lipsk cz.1

Jestem zachwycona! Tak można w skrócie opisać moje wrażenia po pierwszej wizycie na targach Hobby Modell Spiel. O tym, że w Niemczech przygotowuje się targi z wielkim rozmachem przekonałam się już w Essen. W Lipsku zostałam znów zaskoczona. Nie dość, że komunikacja w samym mieście jest świetna, to jeszcze organizacja imprezy zasługuje na pięć gwiazdek.


Targi odbywają się w halach połączonych szklanymi przejściami, co robi naprawdę duże wrażenie. Przed samymi halami wita nas wielki staw, na którym też ścigały się dzisiaj modele motorówek. Jest tam też fontanna i wielka róża. W samych halach wystawienniczych nie ma problemu z zostawieniem kurtek, ponieważ od razu za kasami przechodzimy obok garderoby. Są też, co mnie bardzo zaskoczyło, stanowiska Deutsche Bahn. Bilety więc można kupić na miejscu i potem tylko podjechać tramwajem prosto na dworzec. Ja też tak zrobię przed odjazdem, ponieważ przyjechałam do Lipska pociągiem. Pierwszy raz jestem w tym mieście,  ale bez problemu odnalazłam się. Już na dworcu są bannery informujące o targach i o tramwaju, którym można na nie dojechać. W ciągu dnia jeździ on co kilka minut i ostatnim przystankiem są właśnie hale targowe. Co ważne, jeżeli posiadamy bilet wstępu, za przejazd tramwajem nie płacimy.
To może tyle, jeżeli chodzi o informacje praktyczne. Dziś napiszę trochę o trzech grach, którym poświęciłam w piątek sporo czasu.


Pierwszą  z nich jest Carcassonne: Südsee, czyli nowa wersja kultowej już gry. Wszyscy czekają na Essen, żeby zobaczyć ją z bliska, a jej premiera miała miejsce w Lipsku już teraz . To zarazem zapowiedź kolejnych tytułów z cyklu Carcassone – Around The World. Będą się one pojawiać w ciągu następnych kilku lat. Podobno dopracowywane są już pomysły na dwie kolejne części. W pierwszej akcja toczy się na Morzach Południowowych. Udało mi się dziś przeprowadzić prawie półgodzinny wywiad z autorem tej gry. Klaus-Jürgen Wrede opowiedział mi o pomyśle na nowe wydanie, o dalszych planach, ale też o pracy zawodowej. Co najważniejsze (mam nadzieję, że nie zdradzam żadnej tajemnicy), w przyszłym roku odwiedzi Polskę. Bardzo się cieszę z tego powodu, tym bardziej, że Klaus-Jürgen Wrede okazał się naprawdę miły i  sympatyczny. Mam nadzieję, że zobaczymy się za kilka miesięcy. Pewne jest to, że do domu wracam z nową grą i zawieszką do bagażu w kształcie „ludzika” z  Carcassonne.


Drugą grą, o której dziś wspomnę to Qwixx. Głośno się o niej zrobiło z powodu jej nominacji do tytułu Spiel des Jahres. W Lipsku cieszyła się naprawdę sporym zainteresowaniem. Tym bardziej, że można było w nią zagrać podczas turnieju. W jednym wzięłam udział, niestety nie przeszłam dalej. Jutro jednak spróbuję jeszcze raz swojego szczęścia.


Trzecią grą, którą chyba nawet zakupię, jest gra Klack! Jej autorem jest Haim Shafir, twórca Halli Galii. Warto dodać, ze gra jest też na liście  polecanych tytułów przez kapitułę Spiel des Jahres. Na początku myślałam, że to „agresywna” gra spostrzegawcza, coś na wzór Prawa dżungli. Jednak gdy zagrałam okazało się, że to fajny tytuł, który sprawdzi się szczególnie wśród dzieci i osób początkujących. W grze rzucamy kośćmi. Jedna wskazuje nam symbol, a druga kolor. Musimy jak najszybciej zebrać wszystkie płytki spełniające wskazane kryteria. Na każdej płytce jest po kilka różnych symboli w różnych kolorach.  Każda z nich ma w środku magnes, tak więc zbierając przykładamy jedna płytkę do drugiej i w ten sposób tworzymy wieżę. Bardzo fajny pomysł na grę imprezową.


Kolejne wrażenia z targów – w następnych artykułach.

Kilka zdjęć na profilu Zgranych na Facebooku:

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.166785996860099.1073741835.102136113325088&type=1