Nie urzekła mnie Twoja historia – tak mogłabym podsumować relacje z testów gry Rialto. Niestety, bo to dobra planszówka. Może po prostu do mnie nie przemawia? Nie przekreślam jej i w trakcie testowania spotkałam też osoby, które bardzo ją polubiły. Może i wśród czytelników recenzji znajdą się jej fani?
Autora gry nie trzeba chyba planszówkowym wyjadaczom przedstawiać. Stefan Feld – autor wielu euro-gier np. W roku Smoka, czy Trajana. Uznawany na całym świecie. Mało który projektant wydaje co roku dwie nowe gry, a jemu w 2013 roku udało się wydać aż cztery. Jedną z nich jest właśnie Rialto. Wcielamy się w niej w rolę weneckiego arystokraty starającego się umieścić lojalnych wobec siebie radnych w najważniejszych dzielnicach miasta, a także wznosić budynki i mosty. Robimy to po to, by zdobyć uznanie, a co za tym idzie – władzę.
Instrukcja jest dobrze napisana – właściwie nie ma wielu pytań przed rozpoczęciem rozgrywki. To co cieszy, to również fakt, że jest ona zamieszczona w Internecie na stronie wydawnictwa. Nasi współgracze mogą przed pierwszą rozgrywką zapoznać się z zasadami i potem podczas spotkania od razu zasiąść do gry. Wszystkie ważne informacje są wyszczególnione. Podano też przykłady. Znajdziemy również szczegółowe wyjaśnienie działania poszczególnych kart.
Rozgrywka składa się z sześciu rund. Każda z nich podzielona jest na 3 fazy. W pierwszej otrzymujemy 8 kart i odrzucamy jedną z nich. W tej fazie możemy aktywować zielony budynki. Dzięki nim możemy otrzymać lub zachować więcej kart.
W drugiej fazie zagrywamy karty w 6 kolejnych etapach. O kolejności informuje nas mała ściąga umieszczona na planszy. Są na niej symbole, które również widnieją na kartach, dlatego łatwo zapamiętać, jakim etapom odpowiadają poszczególne karty.
W każdym etapie osoba, która zagra największą ilość kart otrzymuje bonus, na przykład dodatkowy punkt lub złotą monetę.
A – Doża – przesuwamy się na Torze Doży o tyle pól, ile kart zagraliśmy.
B – Złoto – otrzymujemy tyle monet, ile kart zagraliśmy.
C – Budynek – gracze wybierają budynek o wartości równej lub mniejszej od liczby zagranych kart.
D – Most – otrzymujemy tyle punktów, ile kart zagraliśmy. Gracz, który nie zagrał żadnej karty Mostu traci 1 punkt. W tym etapie bonusem jest nie tylko dodatkowy punkt, ale również możliwość umieszczenia żetonu mostu na wolnym połączeniu między dzielnicami.
E – Gondola – za każdą zagrana kartę gracz przenosi 1 swojego radnego z zasobów ogólnych do zasobów prywatnych. W ramach bonusu gracz umieszcza żeton gondoli na wolnym połączeniu między dzielnicami oraz umieszcza 1 swojego radnego z zasobów ogólnych w jednej z tych dwóch dzielnic. W tej fazie jest też bonus dzielnicowy – pierwszy gracz, który posiada co najmniej jednego swojego radnego w każdej z trzech dzielnic po jednej stronie kanału otrzymuje 5 punktów.
F – Radny – umieszczamy w aktywnej dzielnicy tylu radnych, ile kart wyrzuciliśmy.
W tej fazie możemy również aktywować żółte budynki. Służą one do modyfikacji wykonywanych akcji, np. aktywowany budynek traktowany jest jako karta Jokera.
W trzeciej fazie aktywujemy niebieskie budynki, na przykład w celu uzyskania 3 punktów lub wymiany dowolnego budynku na budynek tego samego koloru o wartości wyższej o 1.
Po szóstej rundzie następuje końcowe podliczanie. Każdy gracz otrzymuje:
– liczbę punktów równą połowie sumy monet i radnych, które zostały w jego zasobach prywatnych
– liczbę punktów równą sumie wartości posiadanych budynków,
– w każdej dzielnicy gracze ustalają ranking według liczby posiadanych radnych. Zgodnie z tym rankingiem przyznawane są punkty. Osoba z największą ilością punktów – wygrywa grę.
Jeżeli chodzi o wrażenia z gry, to spotkałam się z różnymi opiniami. Osoby, które dopiero poznają nowoczesne gry, a szukają czegoś „poważniejszego” były zadowolone i chętnie powracały do gry. Doświadczeni gracze niestety byli trochę zawiedzeni. Powtarzali, że to dobra interesująca gra, ale niczym nie zaskoczyła, a mechanika nie jest nowatorska. Pomimo rozbudowania gry (punkty zdobywa się na rożne sposobów, sporo decyzji jest do podjęcia), zasady są intuicyjnie i w trakcie pierwszej rozgrywki wszystkie wątpliwości są rozwiane. Ze strony osób początkujących pojawiały się opinie, że rozgrywka jest interesująca, a bawili się przy grze wyśmienicie. Może to za sprawą losowości, która jednak odgrywa istotną rolę. Graczom zaawansowanym może przeszkadzać taka ilość w eurogrze.
Co do wykonania i grafiki. Pudełko oczywiście mogłoby być trochę mniejsze. Bardzo podoba mi się grafika na pudełko, jednak kolorystyka jakoś nie współgra z resztą. Wszystkie elementy są w odcieniach zielonych i niebieskich, a pudełko jest w odcieniu czerwonym i złotym. Plansza jest czytelna, a umieszczona na niej ściąga do drugiej fazy jest bardzo pomocna.
Jak pisałam wcześniej, opinie na temat gry są naprawdę różne. Warto wyrobić sobie własną. Do rozgrywki szczególnie zachęcam początkujących graczy, którzy szukają czegoś cięższego. Sądzę, ze nie zawiodą się, zarówno jeśli chodzi o wykonanie, jak i o samą rozgrywkę.
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry!
Pudełko trochę za duże. Plansza oraz karty „czytelne” – nie musimy się długo zastanawiać, co oznaczają.
Zasady szybko opanowuje się. Jest trochę decyzji do podjęcia. Po pierwszej rozgrywce wszystkie wątpliwości są jednak wyjaśnione.
Gra dobra, ale nie nowatorska.